Początkowo ten wpis miał być krótką recenzją płyty "My winter storm" byłej wokalistki Nightwish - Tarji Turunen. Zabierałem się do popełnienia recenzji od zeszłego roku. Ponieważ chwilę znalazłem to pomyślałem "Usiądę, napiszę.". Siedząc i myśląc doszedłem do wniosku, że jednak będzie to wpis z recenzją mający niewiele wspólnego. Po paru miesiącach słuchania tej płyty (nie w kółko oczywiści :D ) mogę napisać, że jest ona średnia. Kilka dobrych kawałków owiniętych produkcjami zahaczającymi o stany średnie i nieco mniej średni i jedną kompletną pomyłkę o nazwie "Poison". Nie mnie jednak jest na tej płycie perełka, dla której warto mieć "My winter storm" na półce. To właśnie tytułowy kawałek "The Reign". Chwytający za serce i zapadający w pamięć. Jeden z niewielu kawałków na tej płycie, przy którym porzuca się wszystkie czynności i upaja muzyką i wokalem solistki. Zresztą co tu gadać. Posłuchajcie:
Blog
Piszę sobie czasem tu o fotografii, kawie, gadżetach i tym co mi zalega na sercu.